Cokolwiek by o tym filmie nie mówić - zarówno z perspektywy gracza jak i osoby gry nie znającej - ocena 8.66 jest zdecydowanie za wysoka. Ot taka bitewna historyjka w stylu 'zero-grawitacji', osadzona w dość dziwnych jak na polskiego widza realiach, w której przeciętny widz raczej nie znajdzie nic ciekawego. Z tego względu uważam że 6/10 to maksymalna nota jaką ten film może uzyskać.
Kupiłem film na BLU-RAY bo Final Fantasy: The Spirits Within mi się spodobał i na Blu urywał głowę :)
Ten też wygląda zajebiaszczo tyle tylko że film jest dla mnie kompletnie bez sensu. Nie chciało mi się tego oglądać. Latające japońce. Brak konsekwencji jak już to jest matrix i goście latają to niech nie będzie scen że skośny trzyma się ręką krawędzi przepaści i wisi przerażony skoro jeszcze scenę wcześniej skakał, latał, fruwał jak jak nie wiem... Do tego dochodzi totalny brak zrozumiałej fabuły, jacyś bracia, Matka, ciocie. Wątek pseudo humorystyczny "z psem" (czy co to tam było) i 2 fajtłapami (czarny i rudy skośny). Mimo, że film na blu jest dłuższy o 30 minut żałowałem że nie jest o 30 minut krótszy. Dla mnie totalna porażka i zmarnowane 2h życia. Żeby nie było jestem wielkim fanem animacji w tym komputerowej ale tej serii nie znam (w sensie nie grałem w FF). Raz jeszcze - dla osób nie znających gier z tej serii 2/10.
Osoby niezaznajomione z grą faktycznie mogą mieć problem z połapaniem się o co właściwie chodzi. Według mnie jednak grafika i animacja w tym filmie stoi na tak wysokim poziomie (widział ktoś z was lepiej zrobioną animację?), że choćby dla nich warto ten film zobaczyć.
Racja grafa dobra i dlatego chciałem to obejrzec, ale z trudem wytrwałem do końca oj z Wielkim trudem- fabuła jak flaki z olejem dlatego w niektorych momentach chcialem to wylaczyć. Ja nie znam gry , i nie polecam tym samym...
nie rozumiecie filmu, bo:
a) nie graliście w gry
b) mamy zupełnie inną mentalność. Ja też go do końca nie rozumiem, za każdym razem odkrywam sens na nowo. Nie sądze żebyśmy mogli go oceniać pod względem fabuły.
Mogę opowiedzieć fabułę gry FF VII, która ma miejsce 2 lata przed
wydarzeniami z filmu.
Jak ktoś jest chętny to mogę streścić.
Ja grałem i rozumiem sens filmu, ale to nie spowoduje, że z automatu uznam marny film za dobry.
To jest jedna z najgorszych animacji japońskich (z tych co się sprzedały) jakie w życiu widziałem, a widziałem ich wiele (kilkaset serii i większość pełnometrażówek) - reżyseria marna, scenariusz jakiś tam jest (dla mnie scenariusze są mało ważne), bohaterowie zarysowani nieprawdopodobnie płytko lub zupełnie - absolutna fuszerka, nawiązania do gry płytkie i nic nie wnoszące do fabuły (trochę klimatu dają tym, co grali), grafika estetyczna ale mało dopracowana, podobnie jak animacja (Spirits Within dużo lepiej było zrobione).
4/10 (zawyżone - grałem w FF i mam sentyment) - skok na kasę fanów serii.
bo film się opiera o wydarzenia PO grze -> a jak ktoś nigdy nie miał totalnie z nią styczności ... to o czym tu mówić?
A ja grałam w ffVII i wiem o co chodzi, natomiast film jak na produkcje DTV i tak jest bardzo, bardzo dobrze zrobiony. Gorzej z fabułą i ci którzy nie grali mają duży problem z odbiorem, bo fabuła jest dla nich nudna i niejasna.
fakt, fabułę mogli skonstruować na bardziej przystępną.
I tu Wam powiem ciekawostkę- nie gralam w żadne z FF i zrozumiałam fabułę po obejrzeniu dodatków na DVD. Naprawde nie trzeba być geniuszem żeby poskładać fakty do kupy, wystarczy odrobina dobrej dedukcji. Bardzo prawdopodobne, że przez to umknęło mi pare szczegółów z gry, ale na filmie się absolutnie nie nudziłam.
o fabule, postaciach, muzyce, efektach.. nawet adaptacje komiksów przedstawiają swoje postacie a tu co było? zwykła nawalanka bez ładu i składu a do tego fatalna muzyka, która raniła uszy.. i wszystko spowite w szarościach..
pierwszy Final Fantasy był o niebo lepszy, nawet pod względem grafiki
Jak dla mnie to jest płytka historyjka i półtorej godziny łamania zasad fizyki. Jestem wielkim fanem serii, przeszedłem 5 części po 2 razy. W grach szukałem świetnej fabuły (jak chyba większość graczy), fajerwerki graficzne były w Finalach zawsze mniej istotne,dlatego właśnie nie wiem czemu film opiera się wyłącznie na sekwencjach walk. Poza tym walki były tak wyjęte z rzeczywistości, że aż nudne. Dużo bardziej podobały mi się w FF:Last Order, mimo że było ich mniej. Kilka linijek dialogu to za mało żeby zadowolić rozgarniętego widza.
Ja w grę nie grałam,ale prawie wszystko z fabuły poskładałam i troche doczytałam(np. nie wiedziałam kim jest Tifa dla Clouda).Film jak dla mnie jest bardzo dobry,ma grafikę na bardzo wysokim poziomie i oczarowały mnie głosy postaci.