Sam pomysł na scenę w takim miejscu w ogóle jest świetny, ale wykonanie to już było czysty kunszt i majstersztyk. To jak „nasi” pojawili się w tych kombinezonach wśród tych ludzi tak świetnie wyglądający i była ta atmosfera metra i przedział i światła, za oknami ciemno. a naprzeciw wystąpili „czarni” z tą swoją mroczną za*ebistością w czwórkę i rozpocząła się strzelanina to było amazing, albo jak ten gość co walczył z Keiem wyrywał drzwi i rzucał nimi w tego ten rzut i uchylanie się, to było coś! To było mistrzowskie! Albo scena jak Kei wypadł z pociągu a potem biegł i było zwolnione tempo i powrotem wskoczył do okna…
Dla mnie taki pomysł w ogóle i wykonanie, to jedne z najlepszych scen akcji wszech czasów w filmach i spośród filmów, nie ważne czy to amerykańskich gdzie takich scen i pomysłów na nie jest dużo wszędzie, czy spośód azjatyckich… To jest nawet lepsze niż Matrix!
Ja się domyślam że na pewno już w kilku innych filmach chociażby z ameryki były sceny walki w metrze, ale zapewne żadna nie była ukazana w taki sposób... W ogóle ci "obcy" ich zajeb*ste ruchy, spojrzenia, sposób mówienia, styl bycia to jest coś!
Zgadzam się w 100% akcja była świetna, nie przeładowana jak to się dzieje na amerykańskich filmach. To właśnie w tej scenie poczułem prawdziwy klimat z mangi Gantz.